Klub Jeździecki Kawaleria - Wierzchowo-Dworzec

Jul M.

Byłam raz na obozie i nigdy więcej.
Mieszkałam w domku przy którym bez żadnego płotu były wypuszczane dwa konie z czego jeden agresywny który raz zaatakował mnie i koleżankę. W stajni w niektórych miejscach nie było dachu. Nigdy nie widziałam takiego brudu jak tam: „miski” na wodę i jedzenie bez możliwości umycia, boksy pełne łajna, itp. Sama atmosfera była spoko gdyby nie właściciel. Ochrzaniał każdego o wszystko, raz z moją koleżanką - nazwijmy ją Natka - miałyśmy dyżur i miałyśmy mu pomóc wypuszczać konie na padok, Natka była bardzo początkującym jeźdźcem i nie umiała zagonić koni przez co powybierały z padoku, na to właściciel się na nią wydarł i zakazał więcej przychodzić na dyżur w stajni. Kolejnym powodem dlaczego wystawiam taką a nie inną opinię jest to że inne zwierzęta - pies i kury - były karmione resztkami z tego co zostało obozowiczom z obiadu. Pies był trzymany w dzień w pomieszczeniu odgrodzonym drewnianą ścianą i kratą, przez co nie miał praktycznie dostępu do światła dziennego, zostawał wypuszczany dopiero w nocy, gdzie miał ograniczony dostęp do przestrzeni i nie ko się wybiegać. Żeby nie było, to nie był jakiś malutki piesek który tyle przestrzeni nie potrzebuje, to był wielki owczarek niemiecki. Na tym skończę swój wywód bo gdybym miała pisać o wszystkim to zajęło by to drugie tyle.
Gdyby ktoś potrzebował potwierdzenia tych informacji to poniżej daję zdjęcia które zrobiłam podczas pobytu tam.

Kaja N.

Miejsca jest super miła atmosfera tak rodzinna byłam dwa razy i jest super

Ola

Od kilkunastu lat niezmiennie przerażający syf, tragiczne warunki dla koni i innych zwierząt. Jest to miejsce którym powinny zainteresować się fundacje i inspekcja weterynaryjna, a nie osoby, które chcą uczyć się jazdy konnej.

Niewiem K. J.

Polecam wszystkim osoba początkującym, choćby takim które chcą po prostu zobaczyć jak się jeździ.
Ja jeżdżę regularnie, i jestem bardzo Zadowolona. Konie zadbane, miłe 🥰
Planuje jechać na obóz jeździecki, latem.
W skrócie, polecam!

Maja N.

Najlepsza stajnia w jakiej byłam. Atmosfera oraz ludzie którzy tam jeżdżą są mili i przyjacielsko nastawieni. Przyjeżdżam tam od 4-5 lat i bardzo chętnie tam wracam w każde wakacje. W Kawalerii Hubal można nauczyć się pracy przy koniach nie tylko na nich jeździć.Postępy,które zrobiłam są ogromne.Bardzo serdecznie polecam tą stajnię.😁

Batonik 4.

Świetne miejsce z klimatem. Jak to w kilku opiniach ...może warunki mogłyby być do poprawy, ale czasami nie to najważniejsze. Atmosfera "u Hubala" nadrabia wszystko. Cudowni, przyjaźni ludzie, piękne tereny, kochane konie, świetna zabawa i doskonalenie umiejętności. Córka po powrocie z obozu.... najchętniej już by tam wracała :).

Maja

Najlepsze obozy na jakich byłam, Przyjeżdżam do P.Milaka od 3 lat z Łodzi i za każdym razem uczę się nowych rzeczy . Progres jaki zrobiłam na obozie w tym roku był ogromny pojechałam na zawody o których mogłam pomarzyć w Łodzi,atmosfera w tej stajnia jest po prostu super .Każdy jest dla siebie miły i pomaga jak się poprosi .Napewno nie zrezygnuje z przyjeżdżania do Kawaleri Hubal w wakacji jak i po sezonie.
Bardzo polecam 🙂

zuza

Byłam jedną z obozowiczek tego rocznych koloni u Pana W.Milaka i wiem że napewno tam nie wrócę oraz nikomu nie polecę tej stajni. Zacznę od przedstawienia plusów bo pare ich się znalazło
- Tereny są naprawdę świetne. Wokół jest naprawdę piękna okolica która z grzbietu konia wygląda jeszcze lepiej. Dużo jest też dróg do galopowania.
- Plac który był całkiem spory i wyposażony w drągi oraz stojaki do przeszkód
No lecz niestety minusów jest o wiele więcej
- Warunki, pokoje strasznie brudne wszędzie tylko kurz i inne zabrudzenia. W ścianach dziury. W niektórych miejscach sufit i ściany są w kolorze brązowym a nie białym. Tylko w 2 na 8 łóżek były materace na których da się jakoś wyspać. Okna były tak brudne że ledwo było widać co było za nimi. W szafkach sam piasek, więc bałam się włożyć jakiekolwiek moje rzeczy do nich. Okno ledwo dało się otworzyć. Odpływ w prysznicu pożółkły nie dałabym rady postawić tam stopy więc kąpałam się w klapkach.
- Stajnia wyglądała jak jeden wielki chlew. Sufit był za nisko, wyższe konie miały przez to mały problem np. w wyciągnięciu się. W boksach sprzątane jest raz na jakiś czas więc konie stoją głównie na swoich odchodach. Niektóre bardzo chude konie skakały na jazdach. Dużo koni posiadało obtarcia np. pod popręgiem lub na kłębie. Hala jest tak mała że modliłam się tylko o to by się nie wywalić na zakręcie z koniem który często się potykał.
- Sprzęt koni ktory w niektórych przypadkach był nie dobrany odpowiednio. Niektóre konie chodziły w munsztukach pod osobami nie doświadczonymi które w większości utrzymują się na wodzach co równa się z bólem u konia.
Skutkuje to tym że niektóre z tych koni w ogóle już nie odpowiadają na sygnały z wodzy.
- P. Wojtek jest wychowawcą ale napewno nie dobrym. Niektóre osoby po siedmiu jazdach dalej nie wiedziały jak poprawnie złożyć wytok ponieważ nie zostało nam to wytłumaczone mimo tego iż było widać że większość osób sobie z tym nie radzi.
- Traktowanie obozowiczów jako osób do pracy na gospodarstwie. Najlepszym przykładem będzie sprzątanie kaczkom. Z tego co wiem byłam na obozie jeździeckim a nie dotyczącym hodowli kaczek.
- Niezgodność z ofertą za którą zapłaciłam a z tą którą otrzymałam na miejscu. Mimo iż P. Wojtek na Facebooku w poście dotyczącym obozów konnych podkreśla że będzie można zdać odznakę jeżdżę konno po każdym obozie to już na początku zostało nam powiedziane to że nie jest to obóz odznakowy mimo iż w ofercie było inaczej.W ofercie rownież jest mowa o czystych pokojach co totalnie zaprzecza temu co zobaczyłam po przyjeździe.
- Dania obiadowe z poza cateringu były często np. przesolone. Śniadania i kolacje niczym się nie różniły.
- Brak zabaw integracyjnych. Wychowawczyni mimo tego iż mieliśmy bardzo dużo czasu na to by zorganizować jakieś zabawy (np. podchody) to tego czasu nie wykorzystywała. Oprócz ogarniania koni to tylko siedzieliśmy w pokojach.

Wszystkim odradzam udział w ich obozach!