Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany

Adres: Górna 3, 83-425 Dziemiany, Polska.
Telefon: 601847139.
Strona internetowa: pegazdziemiany.pl.
Specjalności: Stadnina koni.
Inne ważne informacje: Wejście dostępne dla osób na wózkach.
Opinie: Ta firma ma 510 recenzji na Google My Business.
Średnia opinia: 4.5/5.

Lokalizacja Ośrodek Jeździecki Pegaz

Ośrodek Jeździecki Pegaz to stadnina koni znajdująca się w Dziemianach, przy Adres: Górna 3, 83-425 Dziemiany, Polska Jest to miejsce, które z pewnością przyciągnie wszystkich entuzjastów jeździectwa i nie tylko. Firma ta ma na swoim koncie 510 recenzji na Google My Business z średnią oceną 4.5/5, co świadczy o jej wysokiej jakości usług i zadowoleniu klientów.

Ośrodek Jeździecki Pegaz specjalizuje się w hodowli i treningu koni, a także w organizowaniu lekcji jazdy konnej dla osób różnych poziomów zaawansowania. Ich oferta obejmuje również przejażdżki konne po malowniczych okolicach Kaszub, co daje możliwość poznania piękna natury z perspektywy konia.

Jedną z cech charakterystycznych tego ośrodka jeździeckiego jest jego dostępność dla osób na wózkach. Wejście jest przystosowane dla osób niepełnosprawnych, co czyni go miejscem przyjaznym dla wszystkich.

Jeśli szukasz miejsca, w którym możesz rozwijać swoje umiejętności jeździeckie, Ośrodek Jeździecki Pegaz jest idealnym wyborem. Zapewnia on profesjonalne treningi, dużą ilość wolnego przestrzeni i kontakt z naturą. Dodatkowo, korzystając z usług tej stadniny, masz pewność, że znajdziesz się w miejscu, które ceni sobie swoich klientów i dba o ich komfort i bezpieczeństwo.

Aby dowiedzieć się więcej o ofercie Ośrodka Jeździeckiego Pegaz, zalecamy odwiedzenie jego strony internetowej. Możesz również skontaktować się z nimi bezpośrednio przez telefon, pod numerem 601847139.

Zapraszamy do skorzystania z usług Ośrodka Jeździeckiego Pegaz i odkrycia piękna jazdy konnej w otoczeniu malowniczych Kaszub.

Recenzje dla Ośrodek Jeździecki Pegaz

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Ola Krzoska
5/5

Byłam na 3 turnusie. Super czyste pokoje. Dobre jedzenie , fajna atmosfera, instruktorki super tak samo konie super?

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Dorota Reszelska
5/5

Gorąco polecam tę stadninę. Byłyśmy z dziewczynami na babskim weekendzie na Kaszubach i skorzystałyśmy z jazdy konnej jako atrakcji, trzy z nas były całkowicie początkujące, dwie średniozaawansowane i dwie zaawansowane, wszystko zostało elegancko ogarnięte w jednym czasie. Każda była zadowolona ? Przemili ludzie, z pasją do koni i wiedzą jak nauczać, przekazują dużo ważnych wskazówek, które pomagają zrozumieć jak współpracować z koniem. Zdecydowanie polecam ☺️

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Barwnik
5/5

Bardzo polecam obozy (Turnus III 2024 pozdrawia). Treningi (Z Panią Anitą najlepsze) są na bardzo wysokim poziomie. Zakwaterowanie oraz wyżywienie również. Bardzo dobrze przygotowują do odznak i generalnie jest świetna atmosfera. Najlepszy obóz na jakim byłam <33

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Roksana Owerczuk (Rajka)
3/5

Jako uczestnik obozu (letni,wrzesien) 2023 pozwolę wyrazić swoją obiektywna opinie na temat ośrodka
Plusy:
-Na początku obozu jest tworzona grupa na messengerze co ułatwia przepływ informacji.
-dzień konia -osoby które przychodziły do stajni tylko na jazdy ,mają okazję zobaczyć jak wygląda codzienna praca przy tych zwierzętach.
-posiłki są smaczne i zawsze podawane na czas.
-3 posiłki dziennie dla koni. Nie jest to norma a powinno. W większości jak mi sie wydaje stajni daje sie koniom 2 posiłki. Tutaj sa 3 jest to duzy plus dla koni
Konie sa w dobrej kondycji i odpowiedniej budowie.
- każdy koń posiada własne szczotki,lecz jest duży brak kopystek.
-możliwość zdawania odznak na koniec obozu ,jeżeli Pan Marcin wyrazi zgodę
-zamiatanie obiektów wspólnych z innymi pokojami( korytarz ,łazienka )przez panią z kuchni niestety nie wiem jak miała na imię i choć nie umiała języka polskiego była sympatyczna i pomocna.

Minusy:
- W pierwszy dzień przyjazdu brakowało oprowadzenia po obiekcie ,aby mieć wiedzę gdzie znajduje się siodlarnia,dany koń ,bądź miejsce do umycia wędzidła. Nie został nam również pokazany pokój ,po prostu poszliśmy za innymi uczestnikami. Uważam że o wiele przyjemniejsze byłoby pokazanie odpowiedniego miejsca przez właściciela, instruktora bądź jaką kolwiek osobę z kadry czy zarządzającą całym obozem ,niż otwieranie przypadkowych drzwi i zastanawianie się czy to tutaj.Tymbardziej że przyjazd był na godz 16 . Zanim usłyszeliśmy ogłoszenia i zasady panujące w ośrodku już było po prostu ciemno, a obiekt jest mało oświetlony a tymbardziej droga z sali pucharowej do pokoi. Ktoś powie można było zapalić latarkę ale idąc z walizkami bądź torbą z rzeczami na obóz ciężko jest sobie świecić.

- Szczotki znajdują się w stajni rekreacyjnej nawet do koni stojącej w stajni sportowej ,uwiązy ciężko jest znaleźć. Moim osobistym zdaniem jest to nie praktyczne plus zajmuje więcej czasu przy przygotowywaniu konia.

-podczas przygotowywania konia nikt z kadry tego nie nadzoruje. Fakt, że jesteśmy osobami dorosłymi nie sprawia że koń nie może kogoś kopnąć przycisnąć do ściany i nieszczęście gotowe ,a na miejscu nie ma nikogo kto by mógł pomóc. Instruktorzy zjawiają się dopiero na jeździe gdzie jesteśmy umówieni, wiec zanim zauważyłby brak uczestnika mogłoby być już za późno . Że względu na zakaz korzystania z telefonu w stajni oraz na jeździe często nie zabieramy go ze sobą z pokoju i nie moglibyśmy sami wezwać pomocy.

- czasami jazdy zaczynały się po czasie 10/15minut. Nie wpisałabym tego w minusy gdyby nie fakt tego ,że spóźniający się instruktor po prostu skracał nam zajęcia zamiast odrobić te 10/15minut bo nie wynikało to z naszego nieprzygotowania tylko ze spóźnienia instruktora. Podczas nieobecności instruktora stepowalismy konie ,lecz gdy instruktor się zjawiał nie przechodziliśmy do wykonywania "ćwiczen" na zamierzoną jazdę, lecz dalej kontynuowaliśmy stęp.

-niestety ale pani instruktor po wydaniu komendy jakim chodem mamy się poruszać bądź ze mamy ćwiczyc przejscia stęp/kłus zajmowała się telefonem.Gdzie Pan Marcin na początku obozu zakomunikował jak bardzo telefon jest rozpraszający przy koniu i mamy go nie używać gdy z nimi przebywamy Uważam ,że naprawdę Pani posiadała sporą wiedzę którą mogła nam przekazać.

-na hali sprzęt do nawadniania nawierzchni jest wydaje mi się nieodpowiednio zamontowany ( bardzo dobrze iż występuje nawodnienie nawierzchni ale musi to być inaczej zamontowane ) co może stwarzać zagrożenie podczas jazdy ponieważ jeździec siedzący na koniu jest na równi z wystającym elementem.

- kopyta sa zaniedbane i chyba to wynika z braku kopystek w stajni.Po zakomunikowaniu instruktorowi iż konie mają zgnite strzałki dostaliśmy odpowiedź iż kowal się spóźnia i w ogóle nie przyjeżdża lecz gnijące strzałki to wynik nie czyszczenia kopyt a nie braku wizyty kowala .Oczywiście kowal zgnitą strzałkę może rozczyścić ,ale kadra powinna dołożyć wszelkich starać aby zaopatrzyć się w odpowiednie preparaty aby temu zapobiec.(np siarczan miedzi w odpowiednim rozcięczeniu)

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Kinia Żelazna
4/5

Pegaza odwiedziłam w sierpniu 2018 w wieku 11 lat. Byłam ogromnie podekscytowana na obóz, i nie zawiodłam się. Pokoje były schludne, nie było na co się skarżyć. Poznałam wiele super koleżanek. Jedzenie było smaczne i każdy by dla siebie coś znalazł na szwedzkim stole.
Graliśmy w podchody, chodziliśmy nad jezioro, do sklepu, generalnie zajęcia i czas wolny był zrównoważony tak, że nie było ani przepracowania, ani nudy. Fajny był koncept „koni pod opiekę” którymi mieliśmy się opiekować, mi przypadł Amirani. Byłam w grupie średniozaawansowanej i nie wiem od czego to zależało, ale ja nie pojechałam w teren przez co byłam dość rozczarowana. Konie były różne, ale odnalazłam swoich dwóch łaciatych faworytów: Cukierek i Stokrotka.
Na kucu odbyłam lekcje dwa razy i był to siwy Cookie (jeśli dobrze pamiętam, chodzi o tego z pięknym rybim oczkiem!) i był niespokojny, na pierwszej lekcji płoszył się, podczas drugiej był w nastroju na brykanie i ponoszenie, przez co upadłam dwa razy. Instruktorka była dla mnie wyrozumiała i bez pretensji pozwoliła mi wyjść z hali, gdy za drugim upadkiem bałam się kontynuować jazdę. Patrząc z perspektywy czasu dziękuję, bo nie utworzyła się tu żadna „trauma” i nie musiałam nic robić na siłę. Wiele koni dziewczyny i ja się bałyśmy, bo były dla doświadczonych jeźdźców, a między innymi ja, mimo że jeździłam całkiem dobrze jak na swój wiek uważałam, że powinnam mieć przydzielonego konika którego opanuję. Mam nadzieję, że nad tym popracowaliście ?
Cudowna była sesja zdjęciowa z końmi, zdjęcia wyszły piękne! Pokochałyśmy maleńkiego kucyka przy ujeżdżalni (imienia nie pamiętam) którego mogłyśmy wyprowadzać na łąkę i kochanego psiaka Lupusa ❤️ Kadra była naprawdę super, jedyne co nas - młode dziewczynki - martwiło, to plotki o panu Marcinie, byłoby super gdyby to wszystko się wyjaśniło. Na moim turnusie zdarzyła się też akcja z pijanym stajennym.

Na jesień przyjechałam do was ~200km na trening indywidualny na Cukierku.

Wróciłam do Was parę miesięcy później na obóz zimowy. Z wtedy mam mniej wspomnień, bardziej przypadł mi do gustu ten obóz letni, ale nie przypominam sobie szczególnych minusów tego zimowego, więc może to po prostu kwestia pory roku ☺️
Najbardziej w pamięci utknęła mi jazda podczas której Amirani (ten sam konik którego miałam pod opieką w ferie letnie) był nieposłuszny i gdy brykał spadłam, przez co stłukłam łokieć, ale otrzymałam dobrą opiekę: wychowawczyni dbała o mnie smarując żelem łokieć kilka razy dziennie i dopytując o moje samopoczucie przy każdej okazji, pamiętam że było mi wtedy bardzo miło.
Dziękuję za wspomnienia. Jeśli uda mi się wrócić do jazdy konnej możliwe, że wpadnę do Was w następne ferie zimowe lub letnie, gdy sytuacja z Panem M. się wyjaśni❤️

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Julia Czura
5/5

Trenerki pani Pola i Anita sa mega super napewno przyjade jeszcze nie jeden raz ,obydwie cudownie ucza i sa konsekwentnie ale są mile i wyrozumiale❤️

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Antonina Bławat
1/5

Bylam na obozie konnym.
W pokoju ciągle było zimno i duszno, pochorowałysmy się, a nasz prysznic był zepsuty, więc nasza łazienka śmierdziała i ciągle zalewała ją woda, obiecane naprawy niczego nie zmieniły. Jak się potem dowiedziałyśmy, niektore nasze rówieśniczki razem z instruktorkami swój czas spędzały w ciepłych drewnianych domkach za stajnia.
Plan dnia był chaotyczny i niezorganizowany, o niektórych rzeczach dowiadywalysmy się w ostatniej chwili.

Na rozpoczęciu obozu, ponieważ przyjechalysmy pociągiem zgodnie z oczekiwaniami byłyśmy później. Od razu kazano nam wsiadac na konie, aby sprawdzic nasze umiejętności podczas 5 minutowej jazdy - pomimo poprawnego kłusa i galopu przydzielono nas do poczatkujacej grupy, z którą borykalysmy się do końca obozu (wiem że samemu nie powinno się oceniać swoich umiejętności, ale dostałam pozytywne uwagi dot. mojej jazdy, a potem słyszałam że nic nie potrafię zrobic)

Instruktorki często miały do nas pretensje, krzyczały i kwestionowały naszą jazdę, rzucały nam krzywe spojrzenia a potem śmiały się z koleżankami. Nie próbowały pomoc ani nam, ani dzieciom z ktorymi jezdzilysmy. Zdarzało się, że doprowadzaly je do płaczu. Kiedy prosilysmy o zmianę to razem z kierownictwem instruktorki nas zbywaly.
Z pierwszej jazdy skokowej, na której obecnością zaszczycił nas pan M. zrobiono z tego wielkie wydarzenie, wszyscy się stresowali. Oczywiście z pomocą przybyły instruktorki przydzielając konie na których nigdy nie siedzialysmy oraz krzykiem kiedy coś nam nie szło. "Lepsze" instrukorki przydzielaly "lepsze" konie.

Na jedyne pławienie zorganizowane na obozie, dostałam konia, który jak się dowiedziałam przy jeziorze, nie może tam wejść. Tereny były dwa, organizowane pod koniec - krótkie, na step i kłus, bo dzieci bały się galopu.

Jazdy konne nie były dla nas najmilsza częścią obozu.

Wyżywienie było ok, ale często po jeździe nie miałyśmy czego zjeść ani wypic, bo nikt nie wzial zapasów, a obiecane wyjście do sklepu spożywczego odbyło się po telefonie rodzica.

Nie wiem czy były jakiekolwiek atrakcje; przymusowe wyjścia nad jezioro i ognisko, które odbyło się na początku obozu, więc niektórzy nie mogli z niego skorzystać. Głównie wszystko organizowalysmy sobie same.

Szkoda było nam dzieci, które były wykorzystywane do, jak wspomniane niżej, robienia kierownictwu kawy, albo sprzątania i siedzenia przy koniach, kiedy inni mieli czas wolny. Często również bawiły się same.

Nie polecam.

Ośrodek Jeździecki Pegaz - Dziemiany
Marcin Balicki
3/5

Mam mieszane odczucia co do tego ośrodka. Niby wszystko wyglada ok, ale na dzieci (i chyba na instruktorów też) wywierana jest jakaś dziwna presja. Panuje atmosfera niezdrowej rywalizacji. Poziom przygotowania pedagogicznego instruktorów pozostawia dużo do życzenia. Najpierw ogłasza się wszystkim, ze rano jest wyjazd na wschód słońca, a potem okazuje się, ze jednak nie dla wszystkich. Dziecko pierwszego dnia dowiaduje się, ze na pewno nie zda na odznakę. Halo, tak nie postępuje „szkoleniowiec”. Celem kursów jest nauczanie i zaszczepianie chęci poprawiania umiejętności i dążenia do wyższego poziomu. Warto się nad tym zastanowić przed następnym sezonem.

Go up